lub nóg, albo wszystkiego razem, i na to aby go jak lisa w jamie schwytano.
Położenie jego nie było bardzo przyjemne; zmierzył znów wzrokiem oddalenie, widział że jest znaczne i że go zaczepiać nie wypada. Usiadł spokojnie na murze, jak mógł starał się zrobić niepostrzeżonym, i czekał mówiąc sobie:
— Poczekam, może kto przechodzić będzie.
Tristan zaczął rozmyślać o swojéj przygodzie, gdy w tém posłyszał stąpanie; spojrzał się w stronę z któréj się chód słyszeć dawał, i postrzegł grubego i wielkiego jegomości, wracającego spokojnie pewnie do domu i idącego pod murem.
Fabiano przygotował się, czekał, aż jegomość ów nadejdzie pod niego, i w chwili kiedy można było linię prostą od nóg tenora do głowy grubego pana wyciągnąć, nasz bohater rzucił się na biednego przechodzącego, upadł mu zgrabnie (musimy przyznać) obydwoma rękami na plecy, i tym sposobem skrócił sobie połowę drogi którą miał do przebycia; z pleczystego jegomości zeskoczył na ziemię a uciekając krzyknął tylko:
— Dzięki ci panie!
Zacny jegomość, potoczył się i wywrócił na
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/925
Ta strona została przepisana.