Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/928

Ta strona została przepisana.

Przybył do Lei, oglądając się wkoło czy go kto nie ściga.
Śpiewaczka go czekała.
Tristan miał zburzoną i całkiem przewróconą minę.
— Zkąd u djabła przychodzisz? zapytała młoda kobieta, nie mogąc wstrzymać uśmiechu na widok przestraszonéj twarzy kochanka.
— Przychodzę z drzewa i z muru, odpowiedział Tristan.
— Co ci się stało tego wieczora?
— O! żebyś wiedziała...
— Usiądź i opowiedz mi, to będę wiedziała.
— Najpierwéj trzeba abyś zabroniła wejścia do siebie wszystkim na świecie.
— A to na co? czyż o tym czasie może mnie kto odwiedzić?
— Impresario który mnie szuka.
— Właśnie przeciwnie, przyjmę go jakby nigdy nic nie było.
— Więc chcesz mnie wydać jak Józefa?
— Nie, ale chcę cię ukręć w takie miejsce, z któregobyś mógł wszystko jak Neron słyszeć.
— Dobrze. Wystaw że sobie...
— Zaraz, zaraz; dla czego krzyczałeś:...to ona! to ona!“