Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/931

Ta strona została przepisana.

— Powróci zobaczysz pan.
— Nigdy.
— Któż to wiedzieć może?
Na to słowo, które w ustach Lei mogło mieć szczęśliwe znaczenie, powstał przybliżył się do niéj, wziął jéj obydwie ręce w swoje, i na pół przyklęknąwszy wymówił do niéj:
— Gdzie on jest?
— Niewiem.
— To niepodobna!
— Zaręczam panu.
— On jest tutaj.
— Tutaj?
— Tak jest.
— Szukaj go pan; jeżeli go znajdziesz, grywać będę darmo przez cały rok: lecz jeżeli go nie znajdziesz w takim razie płacę mi podwoisz.
Impresario usiadł, to było jego odpowiedzią.
— Ale mówiłeś z nim, zapytała Lea.
— Mówiłem.
— I cóż ci powiedział?
— Że chciał widzieć się z żoną.
— Wiec ją widać kocha bardzo? wyrzekła.
— On waryuje dla niéj; dla tego samego, oszukałabyś się gdybyś przez jednę minutę ukry-