weszła do gabinetu impresaria, który się porwał z miejsca, skłonił się podał fotel.
Piękna odwiedzająca usiadła i zaczekała chwilę, jakby dla ochłonięcia ze wzruszenia. Mały człowieczek usiadł także i przemówił:
— Pani! czemuż winien jestem te zaszczytne jéj odwiedziny?
— Czy jesteśmy sami? panie, zapytała młoda kobieta.
— Sami.
— Pewnym pan jesteś tego?
— Najpewniejszy.
— Bo to o czém mam panu powiedzieć, pan jeden tylko wiedzieć możesz.
— A więc to jakieś zwierzenie się?
— Więcéj jak zwierzenie. jest to spowiedź.
— Słucham pani.
— Byłam wczoraj w tetrze na przedstawieniu Otella.
— Ah pani! byłaś świadkiem nieszczęścia które się zdarzyło.
— Przychodzę dzisiaj dowiedzieć się, czy oznajmienie uczynione publiczności jest prawdziwe?
— Jakie oznajmienie? zapytał impresario, zapomniawszy już tego szczegółu.
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/940
Ta strona została przepisana.