bie, ale ranił się tylko i uratowano go, oto jest rzecz cała.
— Przez kogo był uratowany?
— Przez kobietę.
— A potém?
— A potém ta kobieta przywiozła go z sobą do Włoch.
— Lecz dla czegóż, jeżeli kochał swojo żonę nie wrócił zaraz do niej? zapytała nieznajoma z nowém wzruszeniem.
— Tego właśnie nie śmiem powiedzieć pani.
— Dla czego?
— Gdyż rozgłoszenie jego przygody, mogłoby najokropniejsze skutki sprowadzić na Tristana, i że jeżeli go wynajdą wołałbym aby go wsadzili do teatru aniżeli do więzienia.
— Przysięgam panu że skoro tylko ztąd wyjdę tak postąpię jakbym o niczém nie słyszała, albo o wszystkim zapomniała.
— Więc powiem pani, oto zabił człowieka.
— Co pan mówisz!
— Zupełnie mimowolnie, to prawda; ów człowiek widział że Tristan do siebie mierzył, chciał mu pistolet wyrwać z ręki i przeszkodzić samobójstwu, pistolet w ręku Tristana wystrzelił i nieszczęśliwy wybawca zabitym został, Tristan
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/943
Ta strona została przepisana.