taka wesołość, którą słyszał w niebardzo oddalonym pokoju; a o przyczynę któréj nie śmiał pytać.
— Powiedz niech zaprzęgną, idź do księcia, i oznajmij mu, że czekam na niego aby ze mną na wieś pojechał.
W pół godziny potém, książę w pojeździe czekał na Leę.
— Nie trzeba pewnie nikomu nic mówić? zapytała cicho Rozeta w chwili gdy Lea wychodziła.
— I owszem, oddasz ten list Fabianowi.
— Kiedy pani wróci?
— Jutro może.
I śpiewaczka zeszła, śmiejąc się do rozpuku.
— Co takiego się słało? moja najdroższa, zapytał książę Lei z czego tak bardzo się śmiejesz?
— Z najosobliwszéj z najoryginalniejszéj historyi jaką można wymyśleń a która szczęściem jest prawdziwą.
— Któż jéj bohaterem?
— Nasz tenor.
— Ten wczorajszy? zapytał uśmiechając się książę.
— Tak jest ten sam.
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/951
Ta strona została przepisana.