— Bo tego więcéj lubi jeszcze a niżeli jego poprzednika.
— To może pański jaki krewny?
— Bynajmniéj.
— Lecz jeżeli go pan tak kochasz, cóż może przeszkadzać abyś go pan ożenił, i dał jego żonie jakiś obowiązek w domu swoim.
— Eufrazya by nie chciała.
— Dla czego?
— Bo jest zazdrosną.
— O twego komisanta panie?
— Tak jest.
Gdyby Tristan nie był zamkniętym prawie jak w pudełku, byłby pewnie na sześć stóp w górę wyskoczył; Holender opowiadał wszystkie te rzeczy z najcudniejszą zimną krwią, tak że można było posądzić że to czynił naumyślnie.
— Przebacz pan, wymówił tenor, że się odważam czynić pan i takie zapytania, lecz jeżeli pańska żona może być zazdrosną o żonę komisanta, pan powineneś być zazdrosnym o komisanta; nieprawdaż?
— Ja?
— Tak jest pan.
— Dla czego?
— A do licha! wymówił Tristan, i posuwa-
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/980
Ta strona została przepisana.