Ta strona została skorygowana.
Tam nasz pierwszy, cesarski pułk stał, tam my z żółtej rzeki, co ją Wisłą nazywają, konie nasze poili....
— Długoż ty ztamtąd szedł? — pytali znowu.
— Szedł, szedł!... cha! cha! cha! — rozśmiał się ułan. — Ta ktoby teraz szedł? Tambyś musiał iść chyba rok cały i nie zaszedłbyś.... Ktoby tam szedł? Mnie maszyna parowa aż do samej Kołomyi dowiozła.... a ztamtąd do Żabiego forszpany....[1] dopiero z Żabiego aż tu piechotą....
— Maszyna parowa!... — zawołali parobcy z podziwieniem i strachem jakimś przesadnym, a dziewki i kobiety żegnać się pobożnie zaczęły....
— A tyż Ilku nie bał się nieczystą siłą jechać! — zawołała Anna Dudiakowa, dawna chwilowa kochanka Szwabiuka, jeszcze
- ↑ Podwoda.