Ta strona została uwierzytelniona.
I
— Dziń!… Dziń!… dziń!
Przeciągle i długo rozlegał się dźwięk szkolnej „sygnaturki“ zawieszonej w parterowym korytarzu stanisławowskiego gimnazyum.
Stary Jan, tercyan, dobitnie i wyraźnie podawał swym młodym przyjaciołom uczniom — radośną wiadomość, że na dziś wszystkie lekcye ukończone. Jak pod wpływem ciepłego, jasnego promienia słońca, ze wszystkich „oczek“ w pasiece wylatuje mnóstwo pszczół — tak na głos przeciągły Janowego dzwonka wysypał się z drzwi każdej