Z ostatecznej rozpaczy poczciwa staruszka przeszła nagle w stan zupełnej wesołości.... Zakrzątała się po pokoju i po kilku minutach była już gotowa do wyjścia.... W ganku już będąc nakazywała Rozalii.
— Jak pani Helena wstanie pójdź do niej i proś niech do mnie przyjdzie, gdy ze mszy wrócę.... Ale koniecznie niech przyjdzie.... Nic jej nie opowiadaj — sama jej powiem.
∗
∗ ∗ |
Pani Helena Moźewska mieszkała w ogrodowej oficynie domu panny Teresy. Była to dość daleka krewna Adasiowej ciotki, ale zawsze wolała nieśmiała i bojąca się obcych ludzi staruszka, mieć za lokatorkę panią Helenę niż kogoś nieznanego, choć obecność młodej i ładnej krewniaczki narażała ją na pewne nieprzyjemności: pani Helena była rozwódką i wiele bardzo pobożnych pań gorszyło się tem, że panna Teresa tej katego-