26
który go napisał, odczuwał niedolę ludzką do przesytu prawie; bolała go ona tak, że aż zapominał o Opatrzności i zwątpił w miłosierdzie — nie on jeden zresztą błądził w ten sposób, Bóg mu zapewne przebaczy... Nie możemy również nie uchylić głowy przed wdziękiem formy, a zapominać nienależy, że tworzył to człowiek, który w dwudziestym piątym roku życia nauczył się pisać po rusińsku. Ten jeden wiersz powinien zapewnić Fed’kowiczowi poczestne stanowisko wśród plejady poetów całej Słowiańszczyzny.
Ciekawemby było dojść: czy i w jakim stopniu na twórczość Fed’kowicza wpłynęła polska literatura?... Na tego rodzaju studyum porównawcze, nie mam w tej pracy miejsca; pewnem jednak jest, że czytywał po polsku i znał rodzinny język swego ojca; mamy tego dowody w dwóch jego opisowych utworach, w umieszczonych, na końcu tomiku wydanego w 1862 r. we Lwowie: Prazdnyk w Takowi i Kirdżali, są one tylko rymowanemi przeróbkami z powieści Michała Czajkowskiego, i powiedzmy szczerze, o wiele słabszemi, niż oryginalne prace Fed’kowicza z tej epoki.
Dziwnego uczucia doznaje się, czytając po raz pierwszy „powieści“ Fed’kowicza. Są to utwory tak oryginalne, że oprócz „skazek“ ludu rosyjskiego, nie zdarzyło mi się nic podobnego spotkać; a i od „skazek“ różnią się tem, że nie mają tego całego romantyczno-przesądowego aparatu, który znamionuje te pełne fantazyi baśnie ludowe. Pod względem objętości zbliżają się te utwory bukowińskiego poety najbardziej do tej kategoryi, którą dziś autorowie zwą ryczałtowo: nowellą; największa powiastka p. t. Luba — zhuba, zawiera około tysiąca wierszy druku.
Najbardziej uderza w nich bezwzględna przedmiotowość: ani śladu jakiejkolwiek tendencyi... Nie, nic, oprócz jakiegoś zdarzenia, wypadku, ustępu z życia ludu huculskiego, opowiedzianych przez jedną z osób, która brała współudział w samej akcyi; zazwyczaj opowiada żołnierz Hucuł swoim towarzyszom. Obrazki te kreślone są bardzo wiernie i z pew-