Ta strona została uwierzytelniona.
Lubię święte oburzenie,
Lubię pathos ten dziewiczy,
Co przy każdej śmiesznej scenie
Swoje „shocking” głośno krzyczy
I tragicznej czeka roli,
By wypłakać się do woli.
Lubię czułość, co się pasie
Wierzb płaczących gorzkim listkiem.
W poetycznym cienkim kwasie
Lubując się przedewszystkiem,
I co w niebo-by leciała,
Gdyby tylko skrzydła miała.
Ja to lubię... bo to właśnie
Przypomina mi Angielkę,
Co nad książką zanim zaśnie,
Zlewa swoje łzy w butelkę,
Żeby mogła wszystkim dowieść,
Że ją wzrusza tkliwa powieść.