Ta strona została uwierzytelniona.
Po nad świerków ciemne szczyty
Księżyc w górę wstał
I oświecił parów skryty,
Gdzie młodzieniec spał.
Zobaczyły tanecznice
Pod arkadą drzew
Uśpionego blade lice
I na sukniach krew:
Więc zlatują z lekka, z cicha,
Koło niego tuż;
Patrzą bliżej — nie oddycha,
Serce nie drży już!
W półotwartych oczach zgasnął
Wszelki życia ślad:
I poznały, że nie zasnął,
Lecz, że w boju padł.