Strona:PL Adam Asnyk-Poezje t.3.djvu/048

Ta strona została uwierzytelniona.

Jak kochanki nad kochankiem
Duże leją łzy,
Skroń mu wieńczą kwiatów wiankiem
I pierś myją z krwi...

Pieszczotami senność wieczną
Chcą mu z czoła zdjąć, —
Bytu trwałość nadpowietrzną
Chcą mu w piersi tchnąć...