Ta strona została uwierzytelniona.
Ciepła, jasna noc czerwcowa
Woń duszącą kwiatów śle;
Rozmarzony świat się chowa
W księżycowej, srebrnej mgle.
Przy kwitnącej siedząc lipie,
Białych chmurek śledzę bieg...
Wietrzyk z góry na mnie sypie
Kwiatów śnieg.
Zwolna głowa na pierś spada
I zachodzi cieniem wzrok;
Rzeczywistość spływa blada
W poplątanych widzeń mrok.
Czyli czuwam, śnię lub marzę?
Nie poznaję dobrze sam...
Jakieś światy, jakieś twarze
W oczach mam.