Ta strona została uwierzytelniona.
Taki spokój rozlany w naturze,
Niebo takie czyste i pogodne!
Na jeziora przejrzystym lazurze
Zakwitają blade lilie wodne —
Zakwitają i z schyloną twarzą
Za czemś tęsknią i gonią i marzą.
Sierp księżyca przegląda błyszczący
Przez nadbrzeżne sitowia i trzciny,
Łódka płynie po fali milczącéj —
Na niej chłopiec patrzy w twarz dziewczyny,
A ta główkę rozmarzoną skłania,
Czyniąc jemu dziwne zapytania:
— „O czem marzą owe lilie smutne,
Zatopione w podwójnym błękicie?
Czy, jak duchy jeziora pokutne,
W śnie kwiecistym nowe biorą życie,
Gdzie je znowu w jasny wieniec wplata
Idealna twórcza piękność świata?