Strona:PL Adam Asnyk-Poezje t.3.djvu/091

Ta strona została uwierzytelniona.

„Śpiesz, — o, luby! — przybądź przecie!
„Mam dla ciebie dary nowe:
„Świeży uśmiech, świeże kwiecie,
„Świeże usta purpurowe.”

Dziwnie mu na duszę pada
Ten ton pieśni rozkochanéj,
Ta rozkosznych słów kaskada
Na otwarte serca rany:

Więc ucieka przed tem echem
Na nadbrzeżnych skał krawędzie...
Morze wita go uśmiechem,
A piosenka ściga wszędzie.

Piosnka kończy: „W mirtów cieniu
„Rączką cię nakryję białą;
„Przy canzonet słodkiem brzmieniu
„Dobrze ci się będzie spało!”

A wędrowiec dalej kroczy,
Rozważając piosnki słowa...
Ach! nie luba zamknie oczy:
Obca ziemia go pochowa!

I powtarza w zamyśleniu,
Przyciskając pierś zbolałą:
„Przy canzonet słodkiem brzmieniu
„Dobrze ci się będzie spało!”