Strona:PL Adam Asnyk-Poezje t.3.djvu/149

Ta strona została uwierzytelniona.
Zapustny obrazek.




Noc zapadła; niebiosa jasne i pogodne
Błyszczą się jakby modre zamarzłe jeziora —
Tak dla oka są sine, przejrzyste i chłodne.
Dawno zagasł ostatni rumieniec wieczora,
A biały odblask śniegu, w powietrze odbity,
Dziwną martwością powlókł zmrożone błękity.
Jasność, błękitna w górze, srebrzysta u spodu,
Drżącą a chłodną falą przenika świat cały...
I księżyc po niebiosach jak po tafli lodu
Ślizga się i na pola patrzy, co zbielały.
Gwiazd nieskończoność... wszystkie, zaiskrzone mocno,
Błyskają migotliwem, jaskrawem światełkiem
Nad miastem, co się właśnie budząc porą nocną,
Zawrzało wesołością i ruchliwym zgiełkiem.