Strona:PL Adam Asnyk-Poezje t.3.djvu/195

Ta strona została uwierzytelniona.

Miłość jak słońce: choć zajdzie w pomroce,
Jeszcze z blaskami srebrnego miesiąca
Powraca smutne rozpromieniać noce
I przez ciemności przedziera się drżąca,
Pełna tęsknoty cichej i żałoby,
By wieńczyć spiące ruiny i groby.