Ta strona została uwierzytelniona.
Spadła śmierci już zasłona
Na żywota grzeszny dzień:
Idzie dusza potępiona
W wieczny cień;
Idzie w ciemność tak leniwo,
Na rzucony patrząc świat,
Gdzie występków smutne żniwo
I zbrodniczy został ślad;
Widzi każdą myśl swą czarną —
Jak jej zniszczyć nie mógł zgon,
I szkodliwe widzi ziarno —
Jak obfity daje plon.
Złe na gorsze się przemienia:
Błędy oca[1] bierze syn
I z pokoleń w pokolenia
Spada ciężar dawnych win.
- ↑ Błąd w druku; powinno być – ojca.