Strona:PL Adam Asnyk-Poezje t.3.djvu/200

Ta strona została uwierzytelniona.
Panieneczka...




Panieneczka, panieneczka
Czesze złoty włos,
Śpiewną piosnką brzmią usteczka,
Nuci sobie w głos...

Białe lilie cicho drzemią
Otulone w cień,
Kołysane ponad ziemią
Falą chłodnych tchnień.

Noc zamyka im kielichy,
Strzegąc czystych szat,
W niewinności pozór cichy
Stroi biały kwiat

I powiada: — „Śpijcie w cieniu,
Śpijcie póki czas!
Gdy zaświta — w swym płomieniu
Słońce spali was.