Strona:PL Adam Mickiewicz-Pan Tadeusz 064.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Weszli w zamek; Gerwazy stanął w progu sieni:
Tu, rzekł, dawni panowie dworem otoczeni,
Często siadali w krzesłach w poobiedniéj porze.
Pan godził spory włościan; lub w dobrym humorze
Gościom różne ciekawe historye prawił,
Albo ich powieściami i żarty się bawił.
A młodzież na dziedzińcu biła się w palcaty,
Lub ujeżdżała pańskie tureckie bachmaty.

Weszli w sień. — Rzekł Gerwazy, w téj ogromnéj sieni
Brukowanéj, nie znajdziesz Pan tyle kamieni,
Ile tu pękło beczek wina w dobrych czasach;
Szlachta ciągnęła kufy s piwnicy na pasach,
Sproszona na sejm albo sejmik powiatowy,
Albo na imieniny Pańskie, lub na łowy.
Podczas uczty na chorze tym kapela stała
I w organ i w rozliczne instrumenty grała;[1]
A gdy wnoszono zdrowie, trąby jak w dniu sądnym
Grzmiały s choru; wiwaty szły ciągiem porządnym —
Pierwszy wiwat za zdrowie króla Jegomości,
Potém Prymasa, potém królowéj Jéjmości,
Potém Szlachty i całéj Rzeczypospolitéj;

  1. I w organ i w rozliczne instrumenty grała.

    W dawnych zamkach stawiano na chorach organ.