Strona:PL Adam Mickiewicz-Pan Tadeusz 069.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Wtém strzelono s pod bramy, Stolnik się zająknął,
Zaczerwienił się, zbladnął, chciał mówić, krwią chrząknął;
Postrzegłem wtenczas kulę, wpadła w piersi same,
Pan słaniając się palcem ukazał na bramę.
Poznałem tego łotra Soplicę! poznałem!
Po wzróscie i po wąsach! jego to postrzałem
Zginął Stolnik, widziałem! łotr jeszcze do góry
Wzniesioną trzymał strzelbę, jeszcze dym szedł z rury!
Wziąłem go na cel, zbójca stał jak skamieniały!
Dwa razy dałem ognia, i oba wystrzały
Chybiły; czym ze złości czy z żalu źle mierzył.
Usłyszałem wrzask kobiet, spójrzałem, — pan nieżył. »

Tu Gerwazy umilknął i łzami się zalał,
Potém rzekł kończąc: « Moskal już wrota wywalał;
Bo po śmierci Stolnika stałem bezprzytomnie,
I nie wiedziałem co się działo w około mnie;
Szczęściem na odsiecz przyszedł nam Parafianowicz
Przywiodłszy Mickiewiczów dwiestu z Horbatowicz,
Którzy są szlacha liczna i dzielna, człek w człeka,
A nienawidzą rodu Sopliców od wieka.