Strona:PL Adam Mickiewicz-Pan Tadeusz 160.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Po chwili rzekł powstając: dziś czasu niemamy,
Potém o tém obszerniéj s sobą pogadamy;
Jutro będę dla sprawy w powiatowém mieście
J do Waszmościów z drogi zajadę po kweście.

Niech też do Niehrymowa Ksiądz na nocleg zdąży,
Rzekł Ekonom, rad będzie Księdzu Pan Chorąży;
Wszakże na Litwie stare powiada przysłowie:
Szczęśliwy człowiek, jako kwestarz w Niehrymowie!
I do nas rzekł Zubkowski, wstąp jeżeli łaska,
Znajdzie się tam półsztuczek płutna, masła faska,
Baran lub krówka, wspomnij księże na te słowa:
Sczęśliwy człowiek, trafił, jak ksiądz do Zubkowa.
I do nas rzekł Skołuba, do nas Terajewicz,
Żaden Bernardyn głodny nie wyszedł s Pucewicz.
Tak cała szlachta prośbą i obietnicami
Przeprowadzała Księdza; on już był za drzwiami.

On już pierwéj przez okno ujrzał Tadeusza
Który leciał gościńcem, w cwał, bez kapelusza,
Z głową schyloną, bladém, posępném obliczem,
A konia ustawicznie bodł i kropił biczem.