Strona:PL Adam Mickiewicz-Pan Tadeusz 328.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Nie, drogi stryju, dłużéj niemogę tu bawić.
Błąd młodości! Stryjaszku, nie pytaj o więcéj,
Ja muszę s Soplicowa wyjeżdzać co prędzéj.

Ho! rzekł Stryj, pewnie jakieś miłośne zatargi!
Uważałem że Waszeć wczoraj gryzłeś wargi,
Poglądając spode łba na pewną dziewczynkę,
Widziałem, że i ona miała kwaśną minkę.
Znam ja te wszystkie głupstwa, kiedy dzieci para
Kocha się, to tam u nich nieszczęść co niemiara!
To cieszą się, to znowu trapią się i smucą;
To znowu Bóg wié o co do zębów się skłócą;
To stojąc w kątkach jakby mruki, niegadają
Do siebie, czasem nawet w pole uciekają.
Jeżeli na was raptus podobny napada,
Bądźcie tylko cierpliwi, iuż jest na to rada;
Biorę na siebie wkrótce przywieść was do zgody.
Znam ja te wszystkie głupstwa, wszakże byłem młody.
Powiedz mi Wasze wszystko; ja może nawzajem
Coś odkryję, i tak się oba poprzyznajem.

— Stryjaszku, rzekł Tadeusz (całując mu rękę