Strona:PL Adam Mickiewicz-Pan Tadeusz 447.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

W mieście pobliskiém stanął główny sztab książęcy,
A w Soplicowie oboz czterdziestu tysięcy,
I ze sztabami swemi Jenerał Dąbrowski,
Kniaziewicz, Małachowski, Giedrojć i Grabowski.

Późno było gdy weszli; więc każdy gdzie może,
Żabierają kwatery w zamczysku, we dworze;
Skoro dano roskazy, rosstawiono czaty,
Każdy strudzony poszedł spać do swéj komnaty.
Z nocą wszystko ucichło: obóz, dwór i pole;
Widać tylko jak cienie, błądzące patrole,
I gdzie nie gdzie błyskania ognisk obozowych,
Słychać kolejne hasła stanowisk wojskowych.

Spali, gospodarz domu, wodze i żołnierze;
Oczu tylko Wojskiego sen słodki nie bierze;
Bo Wojski ma na jutro biesiadę wyprawić,
Którą chce dom Sopliców na wiek wieków wsławić:
Biesiadę godną miłych sercom polskim gości,
I odpowiedną wielkiéj dnia uroczystości,
Co jest świętem kościelném i świętem rodziny;
Jutro odbyć się mają trzech par zaręczyny.