Strona:PL Adam Mickiewicz - Pan Tadeusz.djvu/005

Ta strona została przepisana.

Nie przepominający nigdy zamierzeń Założyciela, posłuszni wskazaniu Ustawy, która, mówiąc o przyszłej działalności Zakładu, podkreśla między innemi konieczność „wpływania na coraz tańsze druki“ — podjęliśmy niniejsze wydawnictwo. Konieczność ta zaś ukazała się teraz chyba przepilna, książka bowiem, wskutek nadmiernych jej kosztów i ceny, staje, się wprost niedostępną, ruchowi umysłowemu u nas zagrażać poczyna zanik. Niechżeż więc, nie bez ofiary, ogłoszona z możliwą starannością, idzie pieśń mickiewiczowska, jak chciał Wieszcz „pod strzechy“, a co szczególniej radosna w chwili, „kiedy już mamy Ojczyznę kochaną“, wolną, niepodległą, zmierzającą ku zupełnemu zjednoczeniu Polskę i w przeddzień uchwalenia jej Konstytucji!

ZAKŁAD NARODOWY IM. OSSOLIŃSKICH.