Strona:PL Adam Mickiewicz - Pan Tadeusz.djvu/015

Ta strona została przepisana.

nowickichw akacyj, „drzew ojczystych“, „domowych“ i tych lat, „gdy młode pacholę ze strzelbą na ramieniu świszcząc szedł na pole“ — to ku Robakowi lgnęły przeżycia osobiste lat dojrzałych, doświadczenia sercowe bolesne czasów rzymskich, kiedy to sam Poeta zamyślał zostać księdzem, spojrzawszy na niedolę osobistą z wyżyn ciernistych niedoli zbiorowej po r. 1831, kiedy coraz lepiej rozumiał, czem może stać się jednostka dla narodu, gdy rzuci całego siebie na ołtarz powszechnego dobra... Jak przed laty Wallenrod żył w habicie mnicha-rycerza dla pomszczenia krzywd swego narodu, tak teraz winowajca Jacek Soplica w przebraniu mnicha, jako Robak, w pokorze odpokutować ma czyny porywczej młodości, aż cichą, znojną pracą patrjotyczną wysłuży sobie dobre imię i przyczyni się do wyzwolenia Ojczyzny. Tak do objektywnego, spokojnego wątku opowieści szlachecko-wiejskiej wnikały osobiste, niedawne przeżycia sercowe w Rzymie, dodając lirycznego zarzewia spokojnie zaczętej osnowie. I rozogniły się świeżo zabliźnione rany. Miłość odwzajemniona Ewy Henryki Ankwiczówny, zapowiadająca tyle szczęścia, a zniweczona hardym uporem magnata, odżyła w Szwajcarji nad Lemanem, gdzie okolice Genewy przypominały możliwe a utracone na zawsze szczęście. Żar utajony nosił Poeta w łonie i ten to utajony ogień stopił wkońcu w poemacie pierwiastki przedmiotowe i osobiste razem i zatarł ślady narastania treści, tudzież późniejszych jej uzupełnień.
Tymczasem zaś, szczęśliwi przyjaciele Poety, dopuszczeni do słuchania powstających dalszych pieśni, „rozkoszowali się, spożywając te nowalje poetyckiego genjuszu. W czasie odczytów żyliśmy jak przemienieni, jak przeniesieni cudownie do Polski..., zapominaliśmy bied i trosk powszednich tułactwa, zapominaliśmy piekących tęsknot... Unosiliśmy się chlubą Adama i zarazem dumą narodową, że oto Polska posiada swoją epopeję. Adam zdążał pośpiesznie ku końcowi, dorabiając jednocześnie wstawki do ksiąg