Nagła, cicha i lekka, jak światłość miesiąca.
Nucąc chwyciła suknie, biegła do zwierciadła,
130
Wtem ujrzała młodzieńca, i z rąk jej wypadła
Suknia, a twarz od strachu i dziwu pobladła.
Twarz podróżnego barwą spłonęła rumianą,
Jak obłok, gdy z jutrzenką napotka się ranną.
Skromny młodzieniec oczy zmrużył i przysłonił,
135
Chciał coś mówić, przepraszać; tylko się ukłonił
I cofnął się. Dziewica krzyknęła boleśnie,
Niewyraźnie, jak dziecko przestraszone we śnie;
Podróżny zląkł się, spojrzał, lecz już jej nie było.
Wyszedł zmieszany i czuł, że serce mu biło
140
Głośno, i sam nie wiedział, czy go miało śmieszyć
To dziwaczne spotkanie, czy wstydzić, czy cieszyć.
Tymczasem na folwarku nie uszło baczności,
Że przed ganek zajechał któryś z nowych gości.
Już konie w stajnię wzięto, już im hojnie dano,
145
Jako w porządnym domu, i obrok i siano;
Bo Sędzia[1] nigdy nie chciał według nowej mody
Odsyłać konie gości Żydom do gospody.
Słudzy nie wyszli witać, ale nie myśl wcale,[2]
Aby w domu Sędziego służono niedbale;
- ↑ Sędzia — nieznacznie dowiadujemy się, kto jest gospodarzem dworu wiejskiego.
- ↑ ✽Rząd rosyjski nigdy w krajach zdobytych nie obala odrazu praw i instytucyj cywilnych, ale je powoli ukazami podkopuje i roztacza. W Małorosji naprzykład utrzymano aż do ostatnich czasów statut litewski, ukazami odmieniony. Litwie zostawiono całe dawne urządzenie sądów cywilnych i kryminalnych. Obierani więc są po dawnemu sędziowie ziemscy i grodzcy w powiatach, i sędziowie główni w gubernjach. Ale że apelacja idzie do Petersburga, do mnogich różnego stopnia instancyj, przy sądach więc miejscowych ledwie pozostał cień dawne powagi tradycyjnej.✽