Strona:PL Adam Mickiewicz - Pan Tadeusz.djvu/054

Ta strona została przepisana.

I wzgląd męża dla żony przy ludziach, i pana
Dla sług swoich, — a w każdej jest pewna odmiana.
       370 Trzeba się długo uczyć, ażeby nie zbłądzić
I każdemu powinną uczciwość[1] wyrządzić.
I starzy się uczyli: u panów rozmowa
Była to historyja żyjąca krajowa,
A między szlachtą dzieje domowe powiatu.
       375 Dawano przez to poznać szlachcicowi bratu,
Że wszyscy o nim wiedzą, lekce go nie ważą;
Więc szlachcic obyczaje swe trzymał pod strażą.
Dziś człowieka nie pytaj: co zacz?[2] kto go rodzi?
Z kim on żył? co porabiał? Każdy, gdzie chce, wchodzi,
       380 Byle nie szpieg rządowy i byle nie w nędzy.
Jak ów Wespazyjanus[3] nie wąchał pieniędzy,
I nie chciał wiedzieć, skąd są, z jakich rąk i krajów,
Tak nie chcą znać człowieka rodu, obyczajów!
Dość, że ważny i że się stempel na nim widzi,
       385 Więc szanują przyjaciół, jak pieniądze Żydzi“.

To mówiąc, Sędzia gości obejrzał porządkiem;
Bo choć zawsze i płynnie mówił i z rozsądkiem,
Wiedział, że niecierpliwa młodzież teraźniejsza,
Że ją nudzi rzecz długa, choć najwymowniejsza
       390 Ale wszyscy słuchali w milczeniu głębokiem;
Sędzia Podkomorzego zdał się radzić okiem,
Podkomorzy pochwałą rzeczy nie przerywał,
Ale częstem skinieniem głowy potakiwał.
Sędzia milczał, on jeszcze skinieniem przyzwalał;
       395 Więc Sędzia jego puhar i swój kielich nalał,

  1. uczciwość = cześć.
  2. co zacz = co za człowiek.
  3. Wespazjanus, cesarz rzymski (panował od r. 69—79 po Chr.) nałożył podatek na ustępy publiczne, aby podnieść dochody państwowe; zapewniał, że pieniądze stąd pochodzące nie cuchną.