Strona:PL Adam Mickiewicz - Pan Tadeusz.djvu/055

Ta strona została przepisana.

I dalej mówił: „Grzeczność nie jest rzeczą małą:
Kiedy się człowiek uczy ważyć, jak przystało,
Drugich wiek, urodzenie, cnoty, obyczaje,
Wtenczas i swoją ważność zarazem poznaje:
       400 Jak na szalach żebyśmy nasz ciężar poznali,
Musim kogoś posadzić na przeciwnej szali.
Zaś godna jest Waszmościów uwagi osobnej
Grzeczność, którą powinna młódź dla płci nadobnej;
Zwłaszcza gdy zacność domu, fortuny szczodroty,
       405 Objaśniają[1] wrodzone wdzięki i przymioty.
Stąd droga do afektów[2] i stąd się kojarzy
Wspaniały domów sojusz — tak myślili starzy.
A zatem...“ Tu pan Sędzia nagłym zwrotem głowy
Skinął na Tadeusza, rzucił wzrok surowy,
       410 Znać było, że przychodził już do wniosków mowy.

Wtem brząknął w tabakierę złotą Podkomorzy
I rzekł: „Mój Sędzio, dawniej było jeszcze gorzéj!
Teraz nie wiem, czy moda i nas starych zmienia,
Czy młodzież lepsza, ale widzę mniej zgorszenia.
       415 Ach, ja pamiętam czasy, kiedy do Ojczyzny
Pierwszy raz zawitała moda francuszczyzny!
Gdy raptem paniczyki młode z cudzych krajów
Wtargnęli do nas hordą gorszą od Nogajów,[3]
Prześladując w Ojczyźnie Boga, przodków wiarę,
       420 Prawa i obyczaje, nawet suknie stare.
Żałośnie było widzieć wyżółkłych młokosów,
Gadających przez nosy, a często bez nosów,[4]
Opatrzonych w broszurki i w różne gazety,

  1. objaśniają = dodają blasku.
  2. afekt = uczucie głębsze, miłość.
  3. Nogaje, szczep tatarski z nad morza Azowskiego i Wołgi; hordy ich często pustoszyły Polskę.
  4. bez nosów, aluzja do skutków choroby, zwanej za czasów dawnych morbus gallicus.