Pachnące kwitną lasy; z legiją Dunaju
Tam wódz murzyny gromi, a wzdycha do kraju.
Mowy starca krążyły we wsi pokryjomu;
Chłopiec, co je posłyszał, znikał nagle z domu,
930
Lasami i bagnami skradał się tajemnie,
Ścigany od Moskali skakał kryć się w Niemnie,
I nurkiem płynął na brzeg Księstwa Warszawskiego,[1]
Gdzie usłyszał głos miły: „Witaj nam kolego!“
Lecz nim odszedł, wyskoczył na wzgórek z kamienia
935
I Moskalom przez Niemen rzekł: „Do zobaczenia!“
Tak przekradł się Gorecki, Pac i Obuchowicz,[2]
Piotrowski, Obolewski, Różycki, Janowicz,
Mierzejewscy, Brochocki i Bernatowicze,
Kupść, Giedymin i inni, których nie policzę:
940
Opuszczali rodziców i ziemię kochaną,
I dobra, które na skarb carski zabierano.
Czasem do Litwy kwestarz z obcego klasztoru
Przyszedł i, kiedy bliżej poznał panów dworu,
Gazetę im pokazał, wyprutą z szkaplerza.
945
Tam stała wypisana i liczba żołnierza,
I nazwisko każdego wodza legijonu,
I każdego z nich opis zwycięstwa lub zgonu.
Po wielu latach pierwszy raz miała rodzina
Wieść o życiu, o chwale i o śmierci syna:
950
Brał dom żałobę, ale powiedzieć nie śmiano,
Po kim była żałoba; tylko zgadywano
- ↑ Księstwo Warszawskie (1807—1812) utworzone przez Napoleona, było zawiązkiem narodowej, polskiej armji pod ks. Józefem Poniatowskim.
- ↑ Gorecki Antoni, poeta-legjonista (*1787—†1861), przyjaciel Mickiewicza. — Pac Michał, (*1780—†1835), napoleończyk, jenerał polski.