Z gorącego, śmietaną bielonego piwa,
W którem twaróg gruzłami posiekany pływa.[1]
515
Zaś dla mężczyzn więdliny[2] leżą do wyboru:
Półgęski tłuste, kumpia, skrzydliki ozoru,[3]
Wszystkie wyborne, wszystkie sposobem domowym
Uwędzone w kominie dymem jałowcowym;
Wkońcu wniesiono zrazy na ostatnie danie.
520
Takie bywało w domu Sędziego śniadanie.
We dwóch izbach dwa różne skupiły się grona:
Starszyzna, przy stoliku małym zgromadzona,
Mówiła o sposobach nowych gospodarskich,
O nowych, coraz sroższych ukazach cesarskich;
525
Podkomorzy krążące o wojnie pogłoski
Oceniał, i wyciągał polityczne wnioski.
Panna Wojska, włożywszy okulary sine,
Zabawiała kabałą[4] z kart Podkomorzynę.
W drugiej izbie toczyła młodzież rzecz o łowach
530
W spokojniejszych i cichszych, niż zwykle, rozmowach.
Bo Asesor i Rejent, oba mówcy wielcy,
Pierwsi znawcy myślistwa i najlepsi strzelcy,
Siedzieli przeciw sobie[5] mrukliwi i gniewni.
Oba dobrze poszczuli, oba byli pewni
535
Zwycięstwa swoich chartów, gdy pośród równiny
Znalazł się zagon chłopskiej, niezżętej jarzyny.
Strona:PL Adam Mickiewicz - Pan Tadeusz.djvu/101
Ta strona została przepisana.