I kończył rzecz przerwaną: „Na czem więc stanąłem?
A ha! na tem, że obu za słowo ująłem,
975
Iż będą strzelali się przez niedźwiedzią skórę...
Szlachta w krzyk: To śmierć pewna! prawie rura w rurę!
A ja w śmiech, bo mnie uczył mój przyjaciel Maro,
Że skóra zwierza nie jest ladajaką miarą.
Wszak wiecie Waćpanowie, jak królowa Dydo[1]
980
Przypłynęła do Libów i tam z wielką biédą
Wytargowała sobie taki ziemi kawał,
Któryby się wołową skórą nakryć dawał;
Na tym kawałku ziemi stanęła Kartago!
Więc ja to sobie w nocy rozbieram z uwagą.
985
„Ledwie dniało, już z jednej strony taradejką[2]
Jedzie Dowejko, z drugiej na koniu Domejko.
Patrzą, aż tu przez rzekę leży most kosmaty,
Pas ze skóry niedźwiedziej, porzniętej na szmaty.
Postawiłem Dowejkę na zwierza ogonie 990
Z jednej strony, Domejkę zaś po drugiej stronie.
Pukajcie teraz, rzekłem, choć przez całe życie,
Lecz póty was nie spuszczę, aż się pogodzicie.
Oni w złość; a tu szlachta kładnie się na ziemi
Od śmiechu, a ja z księdzem słowy poważnemi
995
Nuż im z ewanielii, z statutów dowodzić;[3]
Niema rady: śmiali się i musieli zgodzić.
- ↑ 979—983. ✽Królowa Dydo kazała porznąć na pasy skórą wołową i tym sposobem zamkneła w obrębie skóry obszerne pole, gdzie wystawiła Kartaginę. Wojski wyczytał opis tego zdarzenia nie w „Eneidzie“, ale zapewne w komentarzach scholiastów✽ t. j. w objaśnieniach komentatorów.
- ↑ taradejka = mała bryczka gospodarska.
- ↑ statut litewski, księga ustaw obowiązujących na Litwie.