Idąc kłaniał się damom, starcom i młodzieży.
Kwestarz nie był u stołu; miejsce bernardyna
310
Po prawej stronie męża ma Podkomorzyna.
Sędzia, kiedy już gości, jak trzeba, ustawił,
Żegnając po łacinie, stół pobłogosławił.
Mężczyznom dano wódkę; zaczem wszyscy siedli,
I chłodnik zabielany milcząc żwawo jedli.
315
Po chłodniku szły raki, kurczęta, szparagi,
W towarzystwie kielichów węgrzyna, malagi.[1]
Jedzą, piją, a milczą wszyscy. Nigdy pono,
Od czasu jako mury zamku podźwigniono,
Który uraczał hojnie tylu szlachty bratów,
320
Tyle wesołych słyszał i odbił wiwatów,
Nie pamiętano takiej posępnej wieczerzy;
Tylko pukanie korków i brzęki talerzy
Odbijała zamkowa sień wielka i pusta:
Rzekłbyś, iż zły duch gościom zasznurował usta.
325
Mnogie były powody milczenia. Myśliwi
Powrócili z ostępu dosyć gadatliwi;
Lecz gdy zapał ochłonął, myśląc nad obławą,
Postrzegają, że wyszli z niej nie z wielką sławą.
Trzebaż było, ażeby jeden kaptur popi,
330
Wyrwawszy się Bóg wie skąd, jak Filip z Konopi,[2]
Przepisał[3] wszystkich strzelców powiatu? O wstydzie!
Cóż o tem będą gadać w Oszmianie i Lidzie,
Które od wieków walczą z tutejszym powiatem
O pierwszeństwo w strzelectwie! Myślili więc nad tem.
- ↑ malaga, wino hiszpańskie z miejscowości Malaga.
- ↑ ✽Raz na sejmie poseł Filip, ze wsi dziedzicznej Konopie, zabrawszy głos, tak dalece odstąpił od materji, że wzbudził śmiech powszechny w izbie. Stąd urosło przysłowie: wyrwał się, jak Filip z Konopi.✽ Są też i inne objaśnienia tego przysłowia.
- ↑ przepisał, (gwar.) zamiast: przewyższył, zakasował.