Strona:PL Adam Mickiewicz - Pan Tadeusz.djvu/229

Ta strona została skorygowana.

       45 Co to ma znaczyć? Powstał ze snopa ekonom,
Chciał przypatrzyć się, spytać; długo stał nad drogą,
Daremnie wołał, nie mógł zatrzymać nikogo,
Ni poznać we mgle. Jezdni migają jak duchy.
Tylko słychać raz po raz tętent kopyt głuchy,
       50 I co dziwniejsza jeszcze, szczękanie pałaszy:
Bardzo to ekonoma i cieszy i straszy.
Bo choć na Litwie było naonczas spokojnie.
Dawno już wieści głuche biegały o wojnie,
O Francuzach, Dąbrowskim, o Napoleonie.
       55 Miałyżby wojnę wróżyć ci jeźdźcy? te bronie?
Ekonom pobiegł wszystko Sędziemu powiedzieć,
Spodziewając się i sam czegoś się dowiedzieć.

W Soplicowie domowi i goście po kłótni
Wczorajszej wstali z siebie nieradzi i smutni.
       60 Próżno Wojszczanka damy na kabałę sprasza,
Mężczyznom próżno karty dają do marjasza:
Nie chcą bawić się, ni grać, siedzą cicho w kątkach,
Mężczyzni palą lulki, kobiety przy prątkach[1];
Nawet śpią muchy.
Wojski, rzuciwszy łopatkę,
       65 Znudzony ciszą, idzie pomiędzy czeladkę.
Woli w kuchennej[2] słuchać ochmistrzyni krzyków,
Gróźb i razów kucharza, hałasu kuchcików;
Aż go powoli wprawił w przyjemne marzenie
Ruch jednostajny rożnów, kręcących pieczenie.

       70 Sędzia od rana pisał, zamknąwszy się w izbie,
Woźny od rana czekał pod oknem na przyzbie[3].
Sędzia, skończywszy pozew, Protazego wzywa,

  1. prątki, pręciki do robót włóczkowych.
  2. kuchenna, t. j. izba kuchenna, tyle co kuchnia.
  3. przyzba, ława usypana z ziemi pod ścianą zewnątrz domu.