Odhartowała,[1] kładąc je w piec zamiast rożna;
Buńczukiem[2], łupem z Wiednia, otrzepywa żarna.
480
Słowem wygnała Marsa Ceres gospodarna,
I panuje z Pomoną, Florą i Wertumnem[3]
Nad Dobrzyńskiego domem, stodołą i gumnem.
Ale dziś muszą znowu ustąpić boginie:
Mars powraca.
O świcie zjawił się w Dobrzynie
485
Konny posłaniec; biega od chaty do chaty,
Budzi jak na pańszczyznę. Wstają szlachta braty,
Napełniają się ciżbą zaścianku ulice,
Słychać krzyk w karczmie, widać w plebanii świéce.
Biegą; jeden drugiego pyta, co to znaczy?
490
Starzy składają radę, młódź konie kulbaczy,
Kobiety zatrzymują, chłopcy się szamocą,
Rwą się biec, bić się, ale nie wiedzą z kim, o co?
Muszą, chcąc nie chcąc, zostać. W mieszkaniu plebana
Trwa rada długa, tłumna, strasznie zamieszana,
495
Aż nie mogąc zdań zgodzić, nakoniec stanowi
Przełożyć całą sprawę Ojcu Maciejowi.
Siedmdziesiąt dwa lat liczył Maciej, starzec dziarski,
Niskiego wzrostu, dawny konfederat barski.[4]
Pamiętają i swoi i nieprzyjaciele
500
Jego damaskowaną[5] krzywą karabelę,
- ↑ odhartować = zepsuć ostrze.
- ↑ buńczuk, proporzec turecki, drzewce z ogonem końskim; tu z odsieczy wiedeńskiej z r. 1683.
- ↑ 480—81. bóstwa starożytne: Ceres, bogini ziemi i jej płodów; Pomona, bogini ogrodów owocowych; Flora, bogini kwiatów; Vertumnus, opiekun urodzajów.
- ↑ w Barze, na Podolu, zawiązała się w r. 1768 konfederacja (związek) szlachty przeciw stronnikom Moskwy.
- ↑ damaskowana, t. j. z Damaszku w Azji Mniejszej, gdzie wyrabiano sławne szable.