Tylko Dobrzyńskim: pełno Dobrzyńskich miał w domu!
On forytował[1] wasze w trybunałach sprawy,
On wyrabiał u króla dla was chleb łaskawy,
Dzieci wasze kopami pomieszczał w konwikcie
415
Pijarskim[2] na swym koszcie, odzieży i wikcie;
Dorosłych promowował[3] także swym nakładem:
A dlaczego to robił? że wam był sąsiadem!
Dziś Soplica kopcami tyka waszych granic,
Cóż kiedy wam dobrego zrobił on?“ —
„Nic a nic!
420
— Przerwał Konewka — bo to wyrosło z szlachciury!
A jak dmie się, phu, phu, phu, jak nos drze dogóry!
Pamiętacie, prosiłem na córki wesele;
Poję, nie chce pić, mówi: „Nie piję tak wiele,
Jak wy szlachta; wy szlachta ciągniecie jak bąki!“
425
Ot, magnat! delikacik z marymonckiej mąki![4]
Nie pił; leliśmy w gardło, krzyczał: „Gwałt się dzieje!“
Czekaj-no, niech-no ja mu z Konewki naleję“.
„Filut[5] — zawołał Chrzciciel — oj, i ja go kropnę
Za swoje. Mój syn, było to dziecko roztropne,
430
Teraz tak zgłupiał, że go nazywają Sakiem,[6]
A z przyczyny Sędziego został głupcem takim.
Mówiłem: „Poco tobie leźć do Soplicowa?
- ↑ forytował = popierał.
- ↑ konwikt pijarski = internat szkół zakonnych (Scholarum Piarum).
- ↑ promować = posuwać, popierać, protegować.
- ↑ Marymont pod Warszawą słynął z młynów.
- ↑ Filut (z francuskiego), człek przewrotny, spryciarz.
- ↑ sak = wór, sieć, ale tu może tyle, co ssak = niemowlę (jak domyśla się Piotr Chmielowski).