Strona:PL Adam Mickiewicz - Pan Tadeusz.djvu/311

Ta strona została przepisana.
BITWA.

TREŚĆ.
O niebezpieczeństwach, wynikających z nieporządnego obozowania. — Odsiecz niespodziana. — Smutne położenie szlachty. — Odwiedziny kwestarskie są wróżbą ratunku. — Major Płut zbytnią zalotnością ściąga na siebie burzę. — Wystrzał z krócicy, hasło boju. — Czyny Kropiciela, czyny i niebezpieczeństwa Maćka. — Konewka zasadzką ocala Soplicowo. — Posiłki jezdne, atak na piechotę. — Czyny Tadeusza. — Pojedynek dowódców przerwany zdradą. — Wojski stanowczym manewrem[1] przechyla szalę boju. — Czyny krwawe Gerwazego. — Podkomorzy zwycięzca wspaniałomyślny.


A chrapali tak twardym snem, że ich nie budzi
Blask latarek i wniście kilkudziesiąt ludzi,
Którzy wpadli na szlachtę, jak pająki ścienne,
Nazwane kosarzami, na muchy wpółsenne;
       5 Zaledwie która bzyknie, już długiemi nogi
Obejmuje ją wkoło i dusi mistrz[2] srogi.
Sen szlachecki był jeszcze twardszy, niż sen muszy:
Żaden nie bzyka, leżą wszyscy jak bez duszy,
Chociaż byli chwytani silnemi rękoma
       10 I przewracani, jako na przewiąsłach[3] słoma.

Tylko jeden Konewka, któremu w powiecie
Nie znajdziesz równie mocnej głowy przy bankiecie,[4]

  1. manewrem = chytrze obmyślanym obrotem.
  2. mistrz, tu = kat.
  3. przewiąsło = splot słomy do przewiązywania snopa.
  4. bankiet = uczta, biesiada.