Mówiłem: ej, Dobrzyński! ej, przyjdzie do woza
150
Koza — a co, Dobrzyński? widzisz: będzie łoza!“[1]
Potem Sędziemu szepnął, schyliwszy się, w ucho:
„Jeśli chcesz, Sędzio, żeby to uszło na sucho,
Za każdą głowę tysiąc rubelków gotówką;
Tysiąc rubelków, Sędzio, to ostatnie słówko“.
155
Sędzia chciał targować się, lecz Major nie słuchał,
Znowu biegał po izbie, dymem gęsto buchał,
Podobny do szmermelu albo do rakiety.[2]
Chodziły za nim prosząc i płacząc kobiety.
„Majorze — mówił Sędzia — choć pozwiesz do prawa,
160
Cóż wygrasz? Tu nie zaszła żadna bitwa krwawa,
Nie było ran; że zjedli kury i półgąski,
Za to wedle statutu zapłacą nawiązki.[3]
Ja na pana Hrabiego nie zanoszę skargi,
To tylko były zwykłe sąsiedzkie zatargi“.
165
„A czy Sędzia — rzekł Major — żółtą księgę czytał?“[4]
„Co to za żółta księga?“ pan Sędzia zapytał.
„Księga — rzekł Major — lepsza, niż wasze statuty,
A w niej pisze co słowo: stryczek, Sybir, knuty;
Księga ustaw wojennych, teraz w Litwie całéj
170
Ogłoszonych; już pod stół wasze trybunały!
- ↑ łoza, po rosyjsku: rózga.
- ↑ szmermel, rakieta = ognie sztuczne.
- ↑ nawiązki = kary sądowe pieniężne.
- ↑ ✽Żółta księga od okładek tak nazwana, księga barbarzyńska praw wojennych rosyjskich. Nieraz w czasie pokoju rząd ogłasza prowincje całe za będące w stanie wojny i na mocy żółtej księgi oddaje dowódcy wojskowemu zupełną władzę nad majątkami i życiem obywateli. Wiadomo, że od r. 1812 aż do rewolucji r. 1830 Litwa cała podlegała żółtej księdze, której egzekutorem był wielki książę carewicz.✽