Podług ustaw wojennych za takową psotę
Pójdziecie już to najmniej w sybirną robotę“.
„Apeluję — rzekł Sędzia — do gubernatora“.[1]
„Apeluj — rzekł Płut — choćby do imperatora.
175
Wiesz, że gdy imperator zatwierdza ukazy,
Z łaski swej często karę powiększa dwa razy.
Apelujcie, ja może wynajdę w potrzebie,
Mospanie Sędzio, dobry kruczek[2] i na ciebie.
Wszak Jankiel, szpieg, którego już rząd dawno śledzi,
180
Jest twoim domownikiem, w karczmie twojej siedzi.
Mogę teraz was wszystkich wziąść w areszt odrazu.“
„Mnie — rzekł Sędzia — brać w areszt? jak śmiesz bez rozkazu?“
I przychodziło coraz do żywszego sporu,
Gdy nowy gość zajechał na dziedziniec dworu.
185
Wjazd tłumny, dziwny. Przodem, niby laufer[3], bieży
Ogromny czarny baran, a łeb mu się jeży
Czterma rogami, z których dwa jako kabłąki[4]
Kręcą się koło uszu, ubrane we dzwonki,
A dwa, od czoła na bok wysuwając końce,
190
Wstrząsają kulki krągłe, mosiężne, brzęczące.
Za baranem szły woły, trzoda owiec, kozy,
Za bydłem cztery ciężko pakowane wozy.
Wszyscy odgadli, że to wjazd księdza kwestarza.
Więc pan Sędzia, powinność znając gospodarza,
Strona:PL Adam Mickiewicz - Pan Tadeusz.djvu/318
Ta strona została przepisana.