Strona:PL Adam Mickiewicz - Pan Tadeusz.djvu/332

Ta strona została przepisana.

Pewnie tam piją często za Konewki zdrowie:
Bez niego jużby było dziś po Soplicowie!

       535 Konewka dotąd małe dał męstwa dowody.
Choć najpierwszy ze szlachty uwolniony z kłody,
Choć zaraz znalazł w wozie swą miłą Konewkę,
Swój szturmak faworytny[1] i z nim kul sakiewkę
Nie chciał bić się; powiadał, że sobie nie ufa
       540 Na czczo. Szedł więc, gdzie stała spirytusu kufa;
Ręką, jak łyżką, strumień do ust sobie chylił.
Dopiero, gdy się dobrze rozgrzał i posilił,
Poprawił czapkę, z kolan wziął do rąk Konewkę,
Zmacał stęflem naboju, podsypał panewkę,[2]
       545 I spojrzał na plac boju. Widzi, że błyszcząca
Fala bagnetów szlachtę bije i roztrąca;
Przeciw tej fali płynie, schyla się do ziemi
I, nurkuje pomiędzy trawami gęstemi
Środkiem dziedzińca; aż tam, gdzie rosła pokrzywa,
       550 Zasadza się, a Saka gestami przyzywa.

Sak, broniąc dworu, stanął z szturmakiem u proga,
Bo w tym dworze mieszkała jego Zosia droga,
Od której choć w zalotach został pogardzony,
Kochał ją zawsze, zginąć rad dla jej obrony.

       555 Już szereg jegrów w marszu na pokrzywę wkracza,
Gdy Konew ruszył cyngla, i z paszczy garłacza[3]

  1. faworytny = ukochany.
  2. panewka = miejsce wklęsłe pod kurkiem strzelby do zasypywania prochem. Stąd przysłowie: spaliło na panewce, nie wystrzeliło.
  3. garłacz = szturmak, który kończy się lufą rozszerzoną, jakby gardłem.