Lecz nikt pewnie nie wiedział ni wtenczas, ni potem.
205
Daremnie pytaniami Klucznika dręczono;
Nic nie wyrzekł, prócz tych słów: „Pro publico bono“.
Wojski był w tajemnicy[1], lecz słowem ujęty
Honorowem, staruszek milczał, jak zaklęty.
Po zawarciu układów wyszedł z izby Ryków,
210
A Robak kazał wezwać szlachtę wojowników,
Do których Podkomorzy z powagą tak mowi:
„Bracia! Bóg dziś naszemu szczęścił orężowi,
Ale muszę Wać Państwu wyznać bez ogródki,
Że z tych niewczesnych bojów złe wynikną skutki.
215
Zbłądziliśmy, i nikt tu z nas nie jest bez winy:
Ksiądz Robak, że zbyt czynnie rozszerzał nowiny;
Klucznik i szlachta, że je pojęła opacznie.
Wojna z Rosyją jeszcze nieprędko się zacznie,
Tymczasem kto miał udział najczynniejszy w bitwie,
220
Ten nie może bezpieczny zostać się na Litwie;
Musicie więc do Księstwa uciekać Panowie,
A mianowicie Maciej, co się Chrzciciel zowie,
Tadeusz, Konew, Brzytew niech unoszą głowy
Za Niemen, gdzie ich czeka zastęp narodowy.
225
My na was nieobecnych całą winę zwalim,
I na Płuta; tak resztę rodzeństwa[2] ocalim.
Żegnam was nie na długo; są pewne nadzieje,
Że nam z wiosną swobody zorza zajaśnieje,
I Litwa, co was teraz żegna jak tułaczy,
230
Wkrótce, jako zwycięskich swych zbawców zobaczy.
Sędzia wszystko, co trzeba, zgotuje na drogę,
I ja pieniędzmi, ile zdołam, dopomogę“.
Strona:PL Adam Mickiewicz - Pan Tadeusz.djvu/351
Ta strona została przepisana.