I widziała tych wielkich dwoje łez w źrenicach.
Choć dojść nie mogła wątku w jego tajemnicach,
320
Dlaczego ją pokochał? dlaczego porzuca?
Gdzie odjeżdża? przecież ją ten odjazd zasmuca.
Pierwszy raz posłyszała w życiu z ust młodziana
Dziwną i wielką nowość, że była kochana.
Biegła więc, gdzie stał mały domowy ołtarzyk,
325
Wyjęła zeń obrazek i relikwijarzyk:[1]
Na obrazku tym była święta Genowefa,
A w relikwii suknia świętego Józefa
Oblubieńca, patrona zaręczonej młodzi;
I z temi świętościami do pokoju wchodzi.
330
„Pan odjeżdżasz tak prędko? Ja Panu na drogę
Dam podarunek mały i także przestrogę:
Niechaj Pan zawsze z sobą relikwije nosi
I ten obrazek, a niech pamięta o Zosi.
Niech Pana Pan Bóg w zdrowiu i szczęściu prowadzi,
335
I niech prędko szczęśliwie do nas odprowadzi“.
Umilkła, i spuściła głowę; oczki modre
Ledwie stuliła, z rzęsów pobiegły łzy szczodre,
A Zosia, z zamkniętemi stojąc powiekami,
Milczała, sypiąc łzami jako brylantami.
340
Tadeusz, biorąc dary i całując rękę,
Rzekł: „Pani! już ja muszę pożegnać Panienkę;
Bądź zdrowa, wspomnij o mnie, i racz czasem zmówić
Pacierz za mnie! Zofijo!“... Więcej nie mógł mówić.
- ↑ relikwjarzyk = najczęściej krzyżyk drewniany albo metalowy, wydrążony, w którym mieszczą się szczątki (reliquiae) świętych, ich kości lub ubrań.