Posłuchaj mej spowiedzi; potem zrobisz sobie
Ze mną, co zechcesz“. I tu złożył ręce obie
Jak do pacierza. Klucznik cofnął się zdumiony,
485
Uderzał ręką w czoło i ruszał ramiony.
A ksiądz zaczął swą dawną z Horeszką zażyłość
Opowiadać, i swoją z jego córką miłość,
I swe z tego powodu z Stolnikiem zatargi.
Lecz mówił nieporządnie, często mieszał skargi
490
I żale we swą spowiedź, często rzecz przecinał,
Jak gdyby już ją kończył, i znowu zaczynał.
Klucznik, dzieje Horeszków znający dokładnie,
Całą tę powieść, chociaż splątaną bezładnie,
Porządkował w pamięci i dopełniać umiał;
495
Lecz Sędzia wielu rzeczy zgoła nie rozumiał.
Oba pilnie słuchali, pochyliwszy głowy,
A Jacek mówił coraz wolniejszemi słowy
I często zarywał się.
∗
∗ ∗ |
„Wszak sam wiesz, Gerwazeńku, jak Stolnik zapraszał
500
Często mnie na biesiady, zdrowie moje wnaszał,
Krzyczał nieraz, dogóry podniósłszy szklenicę,
Że nie miał przyjaciela nad Jacka Soplicę;
Jak on mnie ściskał! Wszyscy, którzy to widzieli,
Myślili, że on ze mną duszą się podzieli.
505
On przyjaciel? On wiedział, co się wtenczas działo
W duszy mojej!
∗
∗ ∗ |
„Tymczasem już szeptała o tem okolica,
Jaki taki gadał mi: „Ej, panie Soplica!