W mieście pobliskiem stanął główny sztab książęcy,
A w Soplicowie obóz czterdziestu tysięcy,
I ze sztabami swemi jenerał Dąbrowski,
90
Kniaziewicz, Małachowski, Giedrojć i Grabowski.[1]
Późno było, gdy weszli; więc każdy, gdzie może,
Zabierają kwatery w zamczysku, we dworze.
Skoro dano rozkazy, rozstawiono czaty,
Każdy strudzony poszedł spać do swej komnaty.
95
Z nocą wszystko ucichło: obóz, dwór i pole;
Widać tylko, jak cienie, błądzące patrole,
I gdzie niegdzie błyskania ognisk obozowych,
Słychać kolejne hasła stanowisk wojskowych.
Spali: gospodarz domu, wodze i żołnierze;
100
Oczu tylko Wojskiego sen słodki nie bierze.
Bo Wojski ma na jutro biesiadę wyprawić,
Którą chce dom Sopliców na wiek wieków wsławić,
Biesiadę, godną miłych sercom polskim gości,
I odpowiedną wielkiej dnia uroczystości,
105
Co jest świętem kościelnem i świętem rodziny.
Jutro odbyć się mają trzech par zaręczyny,
Zaś jenerał Dąbrowski oświadczył z wieczora,
Że chce mieć obiad polski.
- ↑ Kniaziewicz (ob. ks. I, 921). — Małachowski Kazimierz, jenerał polski (*1765—†1845), wstąpiwszy do wojska w r. 1786 jako prosty żołnierz, dosłużył się stopnia jenerała, walczył w polskich legionach, odznaczył się w wojnie r. 1812, brał udział w powstaniu 1830—1831. — Giedroyć Romuald, jenerał dywizji wojsk polskich (*1750—†1824), w r. 1812 jako jenerał-inspektor organizował wojsko na Litwie. — Grabowski Michał hr., jenerał (*1773—†1812), w r 1812 był dowódcą 2-giej brygady 18-ej dywizji V-go korpusu armji, poległ przy oblężeniu Smoleńska r. 1812.