Strona:PL Adam Mickiewicz - Poezje (1929).djvu/074

Ta strona została przepisana.

Owszem na ucztach naszych (patrzcie zazdrośnika!),
Skoro się ozwę, łaje i gębę zatyka.
Draźni, żem nie kamasz on, nie muskan, że idę,
Zakryślając po bruku pjaną cykloidę.
On lepszy: jak rzemieniem wytrącona cyga,
Prosto leci, leci — i dryga, a dryga! —
Jak hlaczek polewany, rączki wparłszy w boki,
Okiem patrząc na dachy, nosem na obłoki.
U mnie i komów niema; przecież czytam śmiało.
Nie drzymię, jako pewnym ludziom się zdarzało:
«Piszą z Wiednia, nowego tam metropolitę
Mianowano; tam dzieła wyszły i te i te i te».
Lecz gdziem znowu zabłądził? Czas napróżno mija,
A moja już się kończyć ma jambografija.
Więc żegnam was po pierwsze, po wtóre, po trzecie?
Cóż? Jeszcze nie wzdychacie? Jeszcze nie płaczecie?
Onufry! w kalendarzu znajdź liczbę czerwoną,
Wiwlasom jaką pierwszą ucztę naznaczono?
Wtenczas z stron ukraińskich po dwusetnym szlaku
Znowu w piaszczystą Litwę zawitasz, czumaku.[1]
I Waszeć, północników porzuciwszy grody,
Biegniesz zasiąść na ucztach lub walkach o miody.
(Ale miedzy [się trzymaj], w cudzej nie jedź szkodzie,
Gdyż będzie strach z Szerokim spotkać się w ogrodzie),
I Erazmus poważnie siądzie między szyki,
I Jany i Józefy, ciche Dominiki.
Wszystko jest. Lecz kto ucztę otworzy? — «Jambista!
Gdzie?» Niema! «Prologista! gdzie?» «Epilogista!
Gdzie?» Niema! A któż krzyknie, kto duszkiem wypije?
Niema! — Kto długą palnie rymowaną chryję?
Niema! — Skąd ognia, wieszcza skąd buchała para?
Niema! Hu — hu — ...



  1. Jeżowski był rodem z Ukrainy.