Znowu wziął lirę i spory dzbanek,
Miodem pierś starą zagrzewa;
Skinął na chłopców, ci do multanek,
Brząknął, nastroił i śpiewa:
«Komu ślubny splatasz wieniec
Z róż, lilii i tymianka?
Ach! jak szczęśliwy młodzieniec,
Komu ślubny splatasz wieniec.
«Pewnie dla twego kochanka?
Wydają łzy i rumieniec;
Komu ślubny splatasz wieniec
Z róż, lilii i tymianka?
«Jednemu oddajesz wieniec
Z róż, lilii i tymianka;
Kocha cię drugi młodzieniec,
Ty jednemu oddasz wieniec;
«Zostawże łzy i rumieniec
Dla nieszczęsnego kochanka,
Gdy szczęśliwy bierze wieniec
Z róż, lilii i tymianka.»[1]
Na to szmer powstał, różne pogłoski
Pomiędzy ciżbą przytomną,
Tę piosnkę śpiewał ktoś z naszej wioski,
Lecz kto i kiedy, nie pomną.
Starzec ucisza, podnosi rękę,
«Słuchajcie, dzieci!» — zawoła:
«Powiem, od kogo mam tę piosenkę,
Może on był z tego sioła?
- ↑ Te triolety wyjęte są z poezyj Tomasza Zana.