Strona:PL Adam Mickiewicz - Poezje (1929).djvu/279

Ta strona została przepisana.
SONETY
Quand'era in parte alir'uom

da quel qu'io sono.

   Petrarca


LXXXVII
DO LAURY


Ledwiem ciebie zobaczył, jużem się zapłonił.
W nieznanem oku dawnej znajomości pytał;
I z twych jagód wzajemny rumieniec wykwitał,
Jak z róży, której piersi zaranek odsłonił.

Ledwieś piosnkę zaczęła, jużem łzy uronił,
Twój głos wnikał do serca i za duszę chwytał;
Zdało się, że ją anioł po imieniu witał,
I w zegar niebios chwilę zbawienia zadzwonił.

O luba! niech twe oczy przyznać się nie boją,
Jeśli cię mem spojrzeniem, jeśli głosem wzruszę;
Nie dbam, że los i ludzie przeciwko nam stoją,

Że uciekać i kochać bez nadziei muszę.
Niech ślub ziemski innego darzy ręką twoją.
Tylko wyznaj, że Bóg mi poślubił twą duszę!