Strona:PL Adam Mickiewicz - Poezje (1929).djvu/311

Ta strona została przepisana.
CXIX
AŁUSZTA W DZIEŃ[1]


Już góra z piersi mgliste otrząsa chylaty,
Rannym szumi namazem niwa złotokłosa,[2]
Kłania się las i sypie z majowego włosa,
Jak z różańca chalifów, rubin i granaty.[3]

Łąka w kwiatach, nad łąką latające kwiaty,
Motyle różnofarbne, niby tęczy kosa,
Baldakimem z brylantów okryły niebiosa;
Dalej szarańcza ciągnie swój całun skrzydlaty.

A kędy w wodach skała przegląda się łysa,
Wre morze i, odparte, z nowym szturmem pędzi;
W jego szumach gra światło, jak w oczach tygrysa,

Sroższą zwiastując burzę dla ziemskiej krawędzi;
A na głębinie fala lekko się kołysa,
I kąpią się w niej floty i stada łabędzi.



  1. Jedno z miejsc najrozkoszniejszych Krymu; tam już wiatry północne nigdy nie dochodzą, i podróżny w listopadzie szuka częstokroć chłodu pod cieniem ogromnych orzechów włoskich, jeszcze zielonych.
  2. Namaz, modlitwa muzułmańska, którą odprawiają, siedząc i bijąc pokłony.
  3. Muzułmanie używają w czasie modłów różańca, który u znakomitych osób z kosztownych bywa kamieni. Granatowe i morwowe drzewa, czerwieniejące się rozkosznym owocem, są pospolite na całym brzegu południowym Krymu.